czwartek, 1 grudnia 2016

Jak zrobić z laptopa router (lub repeater) WiFi, czyli własny hot spot krok po kroku.

Wyobraźmy sobie, że przychodzą goście i w dobrym tonie byłoby postawić zimną flaszkę i podać hasło do WiFi. Ale łączymy się po kablu i nie mamy WiFi. Powody mogą być różne. Możemy mieć paranoje w kwestii bezpieczeństwa w sieci, albo wynajmować mieszkanie, w którym jest tylko modem od kablówki, a wrodzone skąpstwo nie pozwala nam wydać setek cebulionów na router z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście flaszka już się chłodzi.

Innym powodem może być stworzenie repeatera sygnału WiFi kiedy nie mamy dedykowanego do tego urządzenia, a chcielibyśmy mieć w domu zasięg WiFi tam gdzie go zwykle nie mamy, na przykład w piwnicy.

Uwaga, podaję rozwiązanie.
Na laptopie (albo innym komputerze z modułem WiFi i Windowsem 7/8/10) tworzymy pusty plik tekstowy tak jak na gifie poniżej.


Następnie otwieramy go i wklejamy następujący tekst.
@ECHO off
netsh wlan set hostednetwork mode=allow ssid=czlowiek-excel key=1234
netsh wlan start hostednetwork
@Echo off - sprawi, że ta i następujące komendy nie będą się wyświetlać w linii komend (która i tak pokazuje się na super krótko),
netsh - odnosi się do powłoki obsługującej sieć,
wlan - wskazuje, że będziemy majstrować w sieciach bezprzewodowych,
set hostednetwork - ustawiamy sieć wirtualną
mode - parametr opisujący czy nasza sieć będzie mieć dostęp do interentu,
ssid - jest nazwą sieci, która niewątpliwie wywoła wybuch śmiechu u twoich sąsiadów.

Niech ktoś zatrzyma tę karuzelę śmiechu!
key - będzie hasłem do twojej sieci, żeby żaden hakier się do niej nie dobrał.

Zapisujemy nasz plik i zmieniamy jego rozszerzenie na ".bat" (np. przez zaznaczenie i wciśnięcie klawisza F2). Nie zapomnijcie go potem uruchomić przez dwuklik!


Następnie wciskamy kombinację klawiszy [windows+x] i wybieramy "Połączenia sieciowe". Nie udawajcie, że nie znaliście tego skrótu. Ja nie będę udawał i od razu się przyznam, że znam go od tygodnia.

W nowym oknie powinniśmy widzieć kilka połączeń. Skupmy się na tym nowym i na tym, przez które dostarczane są internety.


Klikamy nasze stare połączenie internetowe prawym przyciskiem myszy i wchodzimy we "Właściwości", a następnie "Udostępnianie".
(UWAGA! Jeśli chcemy tylko przedłużyć sygnał sieci bezprzewodowej to musimy udostępnić połączenie WiFi zamiast Ethernet.)


Upewniamy się, że pierwszy ptaszek jest zaznaczony (drugi jest opcjonalny), a w polu "Połączenie sieci domowej:" mamy wpisaną naszą nową sieć (nazwę połączenia, a nie ssid!). Mi to się kilka razy nie udało, więc mam numer 6.

Zatwierdzamy wszystko guzikiem "OK" i jeszcze raz, dla pewności, klikamy w ikonkę WiFi Hotspot.bat (zawarta tam komenda "netsh wlan start hostednetwork" musi zrestartować połączenie).

I hopla! WiFi zawitało pod naszą strzechę, a my i nasi goście możemy pogrążyć twarze w telefonach, bo przecież nie będziemy ze sobą rozmawiać cały czas...


środa, 5 października 2016

Animowane Przygody Człowieka - Excela #1: Jak włączyć Excela na 3 różne sposoby.

Na waszych oczach Przygody Człowieka-Excela trafiają na małe ekrany. Kolejne ekranizacje wkrótce. 


poniedziałek, 21 marca 2016

Prawie jak Google Maps, czyli mapa w Excelu

Witajcie drodzy Excelobiorcy. Dzisiaj kolejny raz przedstawię wam jak stworzyć coś w Excelu czego nie będziecie nigdy potrzebowali, ale zapewniam was, że podczas czytania będziecie robić "łał". O czym mowa? O mapie ze stolicami państw, np takiej:


Pewnie pomyślicie "O! Cwaniak się znalazł. Wstawił obrazek z jakimiś kropkami i szpanuje", ale to wcale nie tak. To, co widzicie powyżej, to wykres, a te kropki to punkty wykresu. Jak to zrobić? Posłuchajcie...

Potrzebujemy długości i szerokości geograficznej jakiegoś miejsca. Ja znalazłem stronę z listą stolic i ich koordynatami [link]. Stolice, długości i szerokości kopiujemy do Excela.


 Od razu usuwamy formatowanie, żeby nic nam nie psuło obrazu sytuacji (czcionka Calibri w rozmiarze 11  wyjątkowo mnie uspokaja).


Ale zaraz... Ciągle mamy jakieś linki w komórkach, a do tego skopiowaliśmy jakieś obiekty (chyba flagi narodowe), które z jakiegoś powodu się mi nie wyświetlają.


Moglibyśmy się bawić dalej w usuwanie, ale zaproponuję trochę inne podejście. Otwieramy nowy arkusz i klikamy w DANE => Z sieci Web, potem wklejamy link do strony i wciskamy [Przejdź] (zabawne jest to, ze z automatu przekierowuje nas do wyszukiwarki Google zamiast Bing). Teraz klikając w żółtą ikonkę strzałki:

możemy zaimportować dane prosto do Excela. Niestety przy naszej tabelce nie ma żadnej strzałki, więc klikamy tą na samej górze i importujemy wszystko co się da.


Od razu widać, że wraz z interesującymi nas danymi zaimportowaliśmy jakieś niepotrzebne gunwo. Na szczęście bez większego wysiłku można to usunąć, bo wszystkie bzdety są w kolumnie A.


W tym miejscu chciałbym zauważyć, że w powyższym przykładzie długość i szerokość jest liczbą z rozwinięciem dziesiętnym. To nam bardzo ułatwia pracę, bo stopnie i minuty kątowe nie za bardzo chcą współpracować z wykresami. Tyle dygresji, teraz nadszedł czas na wstawienie wykresu. Zaznaczamy długość i szerokość i wciskamy kombinację klawiszy Ctrl + Shift + , dzięki której od razu zaznaczymy całą kolumnę C i D (ale tylko komórki z danymi) i wstawiamy wykres punktowy.


Ale nasz wykres za bardzo nie chce mapy przypominać. Trzeba go trochę uporządkować i do tego chyba się osie miejscami pozamieniały, bo przecież południki zawierają się pomiędzy -180 i +180, a równoleżniki pomiędzy -90 i +90.  Po kolei: ustawiamy min i max,


zamieniamy osie miejscami,


usuwamy tytuł wykresu, usuwamy znaczniki osi, rozciągamy maksymalnie obszar kreślenia, usuwamy linie pomocnicze, zmieniamy tło na mapę z Wikipedii [link] i kolor znaczników na czerwony, bo niebieski na niebieskim słabo widać. W tym miejscu zwracam uwagę, że w tej projekcji mapy odległości pomiędzy południkami i równoleżnikami są równe. Tylko taka projekcja mapy kuli ziemskiej będzie działać z wykresem punktowym.


Włala.





czwartek, 17 marca 2016

Nie masz Accessa? I co z tego, przecież masz Excela!

Ludzie wielokrotnie zachwalali relacyjne bazy danych. "Rewolucyjne", "wyznaczające trendy", "wizjonerskie" itp. Tak mogło być w momencie jak je wynaleziono gdzieś w latach 70. Obecnie istnieją o wiele bardziej zaawansowane systemy zarządzania danymi, a relacyjne bazy danych trafiły nawet do Excela. Dzisiaj spróbujemy sprawdzić czy można się obejść bez Accessa (bardzo popularnego, bardzo drogiego i przeważnie bezużytecznego programu do obsługi baz danych) wykorzystując to co ma na do zaoferowania Excel. Zacznijmy!

Na początek stwórzmy dwa zakresy w osobnych arkuszach, które będą udawały tabele w naszej pseudo-bazie. Ja wykorzystałem dane z postu WYSZUKAJ.PIONOWO dla dwóch kryteriów? Niemożliwe!

Stwórzmy w tym samym pliku kolejny arkusz, tym razem pusty. Następie wstawmy dane z innych źródeł. Kliknij DANE => Z innych źródeł => Z programu Microsoft Query. Wybieramy ścieżkę do naszego pliku, potem przesuwamy Arkusz1$ do pola po prawej, klikamy 3 x [Dalej] i mamy dokładną kopię naszych danych źródłowych.


Co na daje taki zabieg? Ano wyobraźmy sobie, że właśnie podłączyliśmy się do jakiegoś pliku w naszej sieci, który codziennie ktoś tam aktualizuje. Normalnie byśmy go przesłali mejlem, ale skoro go podłączyliśmy, to możemy bez ruszania tyłka załadować dokładnie takie dane, jakie ktoś przed chwilą gdzieś tam zaktualizował. Ale to nie wszystko! Po kliknięciu PROJEKTOWANIE => Odśwież => Właściwości połączenia możemy edytować tekst polecenia, który jest praktycznie językiem SQL.


A jak wiadomo z SQLem możemy zrobić co nam do głowy przyjdzie i twórcy języka to przewidzieli (a twórcy Excela niekoniecznie). Np. możemy dodać warunek where. Ale zanim to zrobimy to uszykujmy trochę składnię.
SELECT [Arkusz1$].Data, [Arkusz1$].Źródło, [Arkusz1$].Ekipa, [Arkusz1$].Hajs, [Arkusz1$].Dzielnia
FROM [Arkusz1$] [Arkusz1$]
Usunąłem niepotrzebną ścieżkę do pliku, a także zastąpiłem pojedynczy cudzysłów nawiasami kwadratowymi, bo już mi się od nich w oczach mieniło. Teraz możemy śmiało dodać to where.
SELECT [Arkusz1$].Data, [Arkusz1$].Źródło, [Arkusz1$].Ekipa, [Arkusz1$].Hajs, [Arkusz1$].Dzielnia
FROM [Arkusz1$] [Arkusz1$]
WHERE [Arkusz1$].Ekipa = 'Gruby Bolo'
Klikamy [OK] i w efekcie uzyskujemy wszystkie występki Grubego Bola i jego ekipy:


Ale zaraz zaraz! Przecież jedną tabelę to można ogarnąć zwykłymi filtrami, z czym do ludzi Człowieku-Excelu? Ano oprócz jednej tabeli możemy dodać dwie albo więcej i to wszystko przy pomocy narzędzi dostarczonych z Excelem.


O kurde balans! Własnie robiliśmy coś do czego potrzebna była funkcja WYSZUKAJ.PIONOWO bez wstawiania ani jednej formuły! To tylko drobny przykład możliwości SQL. W swojej krótkiej acz burzliwej karierze jeszcze nie spotkałem się z kodem, którego Excel by nie połknął.

Ale co zrobić z tym wynalazkiem? To dopiero początek. Np. po zainstalowaniu sterownika Oracla i odpowiedniej konfiguracji możemy nawet podpiąć tabelę w Excelu bezpośrednio do jakiejś bazy przez połączenie ODBC i zasysać dane kiedy nam się tylko spodoba. I tak najczęściej wyniki kwerendy lądują w Excelu, więc może warto ominąć kilka kroków i robić to bezpośrednio w arkuszu? Ale jak to zrobić opowiem innym razem.

wtorek, 1 marca 2016

Dobre rady Człowieka-Excela #1

Poniżej znajdziemy materiał przeznaczony dla początkujących. Każdy średnio zaawansowany użytkownik pewnie mnie wyśmieje, że zajmuję tym banalnym postem miejsce na serwerze, ale mam to między bułami. Poza tym mogę się założyć, że każdy używa takiego czy innego patentu żeby mu się lepiej pracowało z arkuszami. Czas podzielić się tą wiedzą tajemną z innymi excelobiorcami. Dane do demonstracji zaczerpnąłem z postu WYSZUKAJ.PIONOWO dla dwóch kryteriów? Niemożliwe!

Ctrl + 
Po wciśnięciu tej kombinacji (każda strzałka się nada) przeniesiemy się w zadanym kierunku do komórki, która będzie ostatnią zapisaną komórką w danej kolumnie lub wierszu pod warunkiem, że po drodze nie będzie pustych komórek. Jeśli jakieś puste komórki się znajdą, to po prostu zatrzymamy się na ostatniej zapisanej komórce przed tą pustą. Po prostu będziemy sobie robić przystanki przed każdą pustą komórką, aż dolecimy do końca Excela (który istnieje i wcale nie jest tak daleko jak się zdaje).


Ctrl + 1 
Po wciśnięciu tej kombinacji po prostu wejdziemy w menu 'Formatuj komórki', które normalnie wywołalibyśmy wciskając prawy przycisk myszy i gdzieś na końcu listy wybierając 'Formatuj komórki'. Jak dla mnie oszczędność dwóch klików i krótkiego ruchu myszką jest nieoceniona. Jeden z moich ulubionych skrótów.







Ctrl + Shift + L 
Ta kombinacja pozwoli nam założyć filtr na nagłówki kolumn bez zbędnego klikania we wstążkę 'Dane' i szukania guzika 'Filtr'. Po prostu zakładamy filtr na pierwszy wiersz i jedziemy z koksem.


F2 
Ten sprytny guzik sprawi, że od razu wejdziemy w tryb edycji zawartości komórki. By to zrobić tradycyjnie, to w najlepszym przypadku wykonamy dwuklik, a jak nie będziemy wystarczająco szybcy, to suma kliknięć wyniesie 3 i więcej. Jak dla mnie bardzo przydatny skrót gdy posługujemy się wyłącznie klawiaturą, zwłaszcza, że możemy go używać poza Excelem np kiedy chcemy zmienić nazwę jakiegoś pliku.


F4 
Natomiast klawisz funkcyjny nr 4 sprawi, że już nigdy więcej formuła nie zmieni adresu komórek lub zakresu podczas przeciągania w sposób przez nas niechciany lub nieprzewidziany. Mając kursor w polu formuły i wciskając F4 po prostu okrasimy adres danej komórki dolarami ($_$) bez konieczności wciskania kombinacji klawiszy Shift + 4



Alt + Enter 
Jeśli zaczniemy coś pisać w komórce i zapomnimy, że nie jesteśmy w Wordzie, to po wciśnięciu Enter okaże się, że zamiast do nowej linijki w obrębie tej samej komórki przechodzimy do nowej komórki. Zupełnie jak na załączonym obrazku:


Ale jeśli zamiast samego Enter wciśniemy kombinację Alt + Enter , to przeniesiemy się do nowego wiersza w obrębie komórki! Zupełnie tak jak sobie zaplanowaliśmy! O razu przypominam, żeby korzystać z tej funkcjonalności z głową, bo nasze formuły i tablice przestawne mogą tego nie przełknąć.


 lub  w obrębie wykresu.
Wyobraźmy sobie, że chcemy stworzyliśmy wykres, ale jedna z jego serii jest taka mała, że prawie jej nie widać. Powiedzmy, że chcemy zmienić typ wykresu tej serii na jakiś liniowy z markerami, albo choćby przenieść wykres na oś pomocniczą - niby nic prostego, ale coś chyba nam się myszka popsuła, bo nie da się zaznaczyć tej małej serii. Co teraz? Otóż jeśli zaznaczymy cokolwiek w obrębie wykresu i zaczniemy wciskać strzałkę w górę lub w dół, to zaczniemy przechodzić z zaznaczeniem po poszczególnym elementach wykresu, aż do naszej upragnionej serii, z którą potem będziemy mogli zrobić co nam się podoba. Zupełnie jak na obrazku poniżej:

================================================================

Na razie to by było na tyle. Jeśli coś mi się przypomni, albo będą jakieś pytania, to stworzę Dobre rady #2. Adios!

wtorek, 29 grudnia 2015

WYSZUKAJ.PIONOWO dla dwóch kryteriów? Niemożliwe!

Ale "jeśli coś jest niemożliwe do zrobienia, to trzeba znaleźć kogoś kto o tym nie wie i to zrobi", tak kiedyś powiedział Albert Einstein (albo Bob Marley, nie pamiętam).

Formuła WYSZUKAJ.PIONOWO jest bardzo przydatna, jeśli mamy dwa, podobne zestawy danych (np. w dwóch plikach lub w dwóch arkuszach) i chcemy z jednego skopiować wartości do drugiego, ale tak żeby odpowiadały tym samym wartościom w innej kolumnie, a wiersze wcale nie muszą być po kolei. Poniżej przykład:


Tutaj pierwszy zakres danych - znane już excelobiorcom zestawienie dochodów pewnej ambitnej grupki przestępczej. Zwróćcie uwagę na dodatkową kolumnę "Dzielnia" określającą miejsce dokonania przestępczego występku.





A tutaj lista dzielnicowych, na których trzeba uważać albo których trzeba będzie wziąć na garnuszek, ale to ostanie zostało szczegółowo opisane w strategii długoterminowej naszego gangu, kiedy ten będzie zgarniał większy hajs (nazwiska celowo zmienione).















Teraz dopasujemy dzielnicowego do odpowiadającego jego rejonowi wyczynu naszej ekipy.
Dodajemy nową kolumnę z dzielnicowymi i do pierwszego wiersza wpisujemy formułę:

=WYSZUKAJ.PIONOWO(E2;Psy!$A$1:$B$19;2;FAŁSZ)

"E2" to część wspólna pomiędzy naszymi zakresami.
"Psy" to nazwa arkusza, w którym znajdują się dane do dopasowania.
"$A$1:$B$19" to zakres, w którym będziemy szukać wartości z E2. $ zostały dodane, żeby przy przeciąganiu formuły w dół excel nie zmienił nam zakresu. Musimy tak wybrać zakres, żeby wartości szukane znalazły się w pierwszej kolumnie po lewej.
"2" to kolejny numer kolumny z zakresu, w której znajduję się wartość, którą chcemy znaleźć.
FAŁSZ mówi Excelowi, że interesuje nas konkretna wartość, a nie np. wspólne 3 litery.



Na razie wszystko idzie nam jak po maśle. Schody zaczynają się w momencie gdy kryteriów do wyszukaj pionowo są dwa. Wtedy musimy pokombinować trochę używając kombinacji formuł INDEX i MATCH (po polsku znanych również jako INDEKS i PODAJ.POZYCJĘ).

Potrzebujemy dwóch kryteriów do wyszukiwania, więc oprócz dzielnicy będziemy też szukać konkretnej daty. Tak się składa, że nasz zaradny gang wszedł w posiadanie listy wszystkich pieszych patroli, które wychodziły w teren w tym samym czasie, w którym działał nasz gang. Teraz wystarczy tylko dopasować datę i dzielnicę żeby wyciągnąć policjanta, który akurat wtedy był na służbie (nie pytajcie po co, bo kto mniej wie ten krócej siedzi).


Tutaj widzimy ową listę. Jak zapewne od razu rzuciło się wam w oczy wyszliśmy ze strefy komfortu, kiedy cały zakres dało się objąć wzrokiem bez używania scrolla. Teraz dopiero macie pole do popisu dla waszych nowych umiejętności (nazwiska celowo zmienione).

Żeby otrzymać, to co chcemy musimy wprowadzić specjalną formułę:

=INDEKS(Psy_2!A:C;PODAJ.POZYCJĘ(1;(Ekipa_2!A2=Psy_2!A:A)*(Ekipa_2!E2=Psy_2!B:B);0);3)

Ale zaraz, zaraz! Co tu się dzieje w tej formule? Już wyjaśniam. Formuła PODAJ.POZYCJĘ będzie szukała wartości "1" w tablicy, którą sobie stworzy, a wartość "1" (czyli PRAWDA) zostanie zwrócona tylko wtedy jeśli w kolumnie Psy_2!A:A (Data) zostanie znaleziona wartość Ekipa_2!A2 (24.03.2015) i w kolumnie Psy_2!B:B (Dzielnia) zostanie znaleziona wartość Ekipa_2!E2 (Ochota). Wynikiem tego będzie podanie numeru wiersza, gdzie sprawdził się ten warunek. Natomiast formuła INDEKS poda nam wartość komórki z wiersza zwróconego przez PODAJ.POZYCJĘ i kolumny 3 z zakresu Psy_2!A:C (Patrol). Ostatecznie powinniśmy otrzymać wartość "Jan Kuśka".

Nie bangla? Nic dziwnego, bo zapomnieliśmy, że to formuła tablicowa (dokonujemy obliczeń na wydzielonym zakresie, którego poszczególne kroki są przechowywane w pamięci programu). Jeśli zatwierdzimy formułę kombinacją klawiszy [ctrl] + [shift] + [enter] wtedy wszystko zatrybi i otrzymamy to o co nam szło.


Ten sprytny sposób możemy wykorzystać również do szukania wg 3 kryteriów przez dodanie w formule PODAJ.POZYCJĘ kolejnych nawiasów tj.
=INDEKS(Psy_2!A:C;PODAJ.POZYCJĘ(1;(Ekipa_2!A2=Psy_2!A:A)*(Ekipa_2!E2=Psy_2!B:B)*(XY=Z:Z);0);3)
Być może da się to również zastosować do 4 kryteriów, ale nigdy nie odważyłem się tego spróbować w obawie, że mi się coś w komputerze spali.

Ale kto stosuje tak wyrafinowane rozwiązania podczas pracy nad kilkunastoma wierszami? Nikt, bo może to zrobić ręcznie nawet dobrze wytresowana małpa. Ale gdy wierszy jest np 10 000 wtedy nawet stado małp nie pomoże. Trzeba jedynie pamiętać, że formuła tablicowa jest bardziej zasobożerna niż zwykła formuła i jeśli uruchomimy ją na 50 000 wierszy szukając wg 3 kryteriów, to mamy jakieś pół godziny z głowy. Polecam wyjście na spacer, bo przy takim obciążeniu procesorów nawet w pasjansa nie da się grać. Do zobaczenia w kolejnym odcinku!

niedziela, 6 września 2015

Generator danych losowych, czyli proszę Państwa, następuje zwolnienie blokady.

Wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację. Napotkaliście w internetach jakiś fajny tutorial, który pokazuje jak dokonać cudów w excelu. Z chęcią byście spróbowali sami, ale otwieracie świeżutki arkusz i nie macie danych na których chcielibyście pracować, a twórca tutka nie udostępnił przykładowego arkusza. Pozostaje tylko powpisywać jakieś zmyślone dane i można jechać dalej, ale coś czuję, że wypełnienie zakresu większego niż 6x6 może zacząć sprawiać problemy, a już na pewno nie będą to dane losowe. Co począć w takim momencie? Otóż trzeba zaprząc do pracy naszego kochanego excela, niech haruje za nas!

Może się wam wydawać, że powyższe zagadnienie w ogóle nie jest problemem, a Człowiek-Excel po prostu za długo przebywał w towarzystwie biurkowych kalkulatorów (działają analogicznie jak kryptonit na Supermana). Jednak zaufajcie mi jak powiem, że się to wam przyda bo sam kiedyś napotkałem ścianę i nie byłem w stanie wymyślić kolejnego imienia, ani nazw miejscowości, zwłaszcza jak trzeba mieć te 100 000 wierszy żeby to jakoś wyglądało.

No to zaczynamy! Pamiętacie wpis Tabelaryczne przedstawienie danych? Na końcu umieściłem własnie losowo wygenerowane dane, których następnie użyłem jako źródła danych w tabeli przestawnej we wpisie Tabele przestawne.


Sposób tkwi w sprytnym wykorzystaniu formuł losowych. W komórki A2, B2, C2 i D2 należy wstawić formuły:
A2: =LOS.ZAKR(DATA(2015;1;1);DATA(2015;3;31))
B2: =WYBIERZ(LOS.ZAKR(1;5);"Haracz";"Napad";"Vat";"Zioło";"Stręczycielstwo")
C2: =WYBIERZ(LOS.ZAKR(1;4);"Gruby Bolo";"Pele";"Młody";"Seba")
D2: =ZAOKR(LOS()*1000;0)


Teraz omówimy co oznaczają poszczególne fomuły:
A2: =LOS.ZAKR(DATA(2015;1;1);DATA(2015;3;31))
LOS.ZAKR wybiera losową liczbę z zakresu podanego w nawiasach. Jeśli napisałbym =LOS.ZAKR(1,5) to przy każdym odświeżeniu otrzymywałbym losową liczbę z zakresu 1 do 5. Jednak w tym przykładzie chciałem otrzymać losową datę z pierwszego kwartału 2015 roku, więc tak naprawdę interesowały mnie liczby z zakresu od 42005 do 42094 (w ten sposób Excel zapisuje daty - jako liczby całkowite  gdzie 1 to 1 stycznia 1901 roku, a 42005 to 1 stycznia 2015 roku).
B2: =WYBIERZ(LOS.ZAKR(1;5);"Haracz";"Napad";"Vat";"Zioło";"Stręczycielstwo")
Formuła WYBIERZ wybiera element z listy na podstawie indeksu. Naszym indeksem jest formuła LOS.ZAKR(1;5) więc przypominamy sobie z poprzedniego akapitu, że w ten sposób losujemy sobie liczbę z zakresu od 1 do 5 i jednocześnie losowo wyznaczamy który element z listy wstawić do komórki.
C2: =WYBIERZ(LOS.ZAKR(1;4);"Gruby Bolo";"Pele";"Młody";"Seba")
 Sytuacja analogiczna jak w przykładzie powyżej
D2: =ZAOKR(LOS()*1000;0)
Formuła LOS() generuje nam liczbę od 0 do 1 (bez jedynki). W efekcie otrzymalibyśmy liczbę typu 0,2342345 albo 0,3716. Jeśli pomnożymy to przez 1000 otrzymamy liczbę od 0 do 999,(9). Zagnieżdżając tą formułę w formule ZAOKR ucinamy rozwinięcie dziesiętne i otrzymujemy liczbę całkowitą (zaokrąglamy w górę albo w dół).

 Po wpisaniu formuł wystarczy przeciągnąć zakres w dół autouzupełniając komórki o tyle wierszy ile nam się podoba.


A przy odświeżeniu lub wciśnięciu klawisza F9 wszystkie dane zostaną wygenerowane na nowo. W tym momencie warto skopiować cały zakres i wkleić ponownie tylko wartości (Wklej => Wartości) chyba, że chcemy żeby nasze table i wykresy zmieniały się jak w kalejdoskopie.


Tyle na dzisiaj.